niedziela, 24 marca 2013

Jujk

Jujk
11 listopada 2007

Wspominałam, że szkolny plecak Dziecia został się mocno kontuzjowanym? Wspominałam, ale nie tu. A, co tam. W sumie nie dziwne, bo to jest plecak leciwy. No, to wybrałyśmy się po nowy. Miałyśmy na oku taki jeden z Samsonite. Plecaka nie kupiłyśmy, ponieważ miał nieadekwatnie wywaloną w Kosmos cenę w stosunku do tego, co sobą reprezentuje (jedna komora, miękkie plecy, niezbyt dobrze pomyślane szelki).
W międzyczasie tak zwanym Dzieć zgłodniał, więc poszedł coś wrzucić na ruszt. A ja, jako osoba niegłodna, postanowiłam racjonalnie wykorzystać ten czas i udałam się do sklepu, który lubię. W najbliższy czwartek jeden z moich wieloletnich przyjaciół otrzyma odznaczenie Gloria Artis i ja naprawdę nie mam się w co ubrać. Chyba, że dżinsy i polarowa bluza na taką okoliczność są strojem comme il faut, co przypuszczam, że wątpię.
Wypatrzyłam sobie kieckę. Jedną jedyną taką; najwyraźniej na mnie czekała. Kiecka ta uszyta jest z czarnej, w znacznej mierze jedwabnej, koronki i ma wszytą pod spód halkę na ramiączkach. Zaczęłam niezbyt równą walkę z zakładaniem kiecki, kiedy zadzwonił telefon. Więc wkurwiłam po raz pierwszy, albowiem wprawdzie udało mi się wrazić lewą rękę w lewy rękaw, ale adekwatne ramiączko od halki oplotło mi lewy cyc. Trzeba się było z tego wyplątać i odebrać telefon.
Zaczęłam walczyć z kiecką od nowa. Lewy rękaw i lewe ramiączko znalazły się po właściwej stronie ciała. Tymczasem ramiączko prawe żyło jakimś bytem odrębnym i znalazło się między prawą pachą a plecami. Telefon zadzwonił po raz drugi. To się wkurwiłam drugi raz. Oczywiście, kiedy już miałam kieckę na sobie założoną w sposób prawidłowy, pieprzona metka i zabezpieczacz przed kradzieżą wylądowały Nie Wiadomo Gdzie, telefon zadzwonił po raz trzeci, a mnie po raz trzeci chycił wkurw, czemu dałam wyraz (a nawet kilka wyrazów) do aparatu.
Spojrzałam w lustro i się wkurwiłam po raz czwarty. Kiecka świetna, tylko pani w kiecce taka sobie. Coś jak baleron. Lubię baleron. Kupiłam.
Następnie udałam się, przepychając się wśród jakiegoś dzikiego tłumu, w rajd po sklepach z bielizną, celem nabycia majtek obciskających. Dopadłam je i podczas przymiarki wkurw mnie chycił po raz (straciłam rachubę). Nie wiem, komu te majtki są potrzebne, poza producentem. W majtkach czy bez, różnica żadna. Nie kupiłam.
Po drodze usiłowałam zrobić zakupy spożywcze. I mi się przypomniały czasy komuny. No bo dzisiaj, w święto, sklepy są zamknięte. Na tę to okoliczność wczoraj, czyli w sobotę, zabrakło rzeczy podstawowych. Chleba niedobitki, jajka tylko po dwanaście sztuk (po huk mi dwanaście jajek?!), masło takie, jak lubię, wyszło nie oglądając się za siebie. Znowu się wkurwiłam.
Wypieprzę ciuchy, których nie noszę ? pomyślałam sobie. – Może mnie to jakoś odstresuje.
Na skutek wypieprzania rzeczy starych, nieodpowiednich, znoszonych, w całej komodzie zostały mi dwie rzeczy, z czego jedna byle jak pocerowana (bo dobrze nie umiem), na skutek tego, że mi się w nią jakiś czas temu móle wdali. Znów mnie szlag trafił. To w czym ja mam chodzić?
Ale człowiek to się nie uczy na błędach. Pomyślałam sobie, że ta kiecka wprawdzie zajebista jest, ale raczej na uroczystość wręczania przyjacielowi Gloria Artis, w biały dzień, na salonach, przez ministra (okurde, jakiego ministra? Przecież Kazimierz Michał w niełasce?) to się chyba jednak nie bardzo nadaje. Przymierzyłam jeszcze górę od garsonki od Armaniego. Że niby poleci do dżinsów i białej bluzki (której nie mam). Ledwo się dopięłam. To jak, cyc mi na stare lata urósł jeszcze bardziej?!
I wkurwiłam się wkurwieniem wielkim, tak wielkim jak wielka jest pustka w szafie mojej, jak wielki jest mój baleron, jak wielki jest śmiech lustra mego, jak bardzo podobna do kupy nieszczęścia jest fryzura moja. I przypomniałam sobie w dobroci swojej, że kiedy się wkurwiałam wkurwieniem wielkim na byłego męża mego, zamykałam się w ślepej kuchni i piekłam.
Pół kostki masła zagotowałam ze szklanką wody i szczyptą soli. Wsypałam szklankę mąki i rozmieszałam, uzyskując gigantyczną kluchę. Wbiłam po jednemu cztery jajka, wgniatając je w kluchę. Następnie do kluchy wrzuciłam startego na drobem tarle żółtego sera (jakieś trzy garście), wgniatając je w kluchę. Na blasze wyłożonej papierem do pieczenia kładłam kulki ciut większe od orzecha włoskiego, po czym piekłam w temperaturze 180° aż były upieczone. Zażarłam jeszcze ciepłe, bo mi wszystko jedno. I tak nie mam co na siebie włożyć.

5 komentarzy:


  1. Napisane przez falbana około 5 rok (lata) temu.
    doswiadczenie nabyte z latami uczy, że wszelki ciuch po lecie ( latach)się kurczy.
    Klimat temu materiału nie sprzyja , czy co?
    A tak przygladnąwszy sie kiecce od lewej strony – nie dałoby się popuscić nieco pa szwam?

    Napisane przez Cot-->falbana około 5 rok (lata) temu.
    Popuscic sie raczej nie da. Tu raczej chodzi o to, ze ta pieprzona halka jest wszyta w srodek, a ramiaczka w szwy ramion i mnie sie to wszystko kreci niemozebnie, bo kiecka zyje osobnym zyciem, halka osobnym i czuje sie jak osmiornica, ktora ma sie ustroic w taka siatke elastyczna z czasow poznego Gomulki. Poza tm jest to rozmiar 40, co juz samo w sobie i dla siebie jest dosc zalamujace.

    Napisane przez Just około 5 rok (lata) temu.
    uciekłam 40tce. a i tak figura mi się zmieniła, więc w efekcie nie pasuje na mnie nic. kolejny powód do „nie umiem znaleźć dla siebie miejsca”. ani rozmiaru;-)

    Napisane przez Cot-->Just około 5 rok (lata) temu.
    A ja wywalajac te nie nadające sie do noszenia łachy doszłam do wniosku, źe przed 40-tką nie ucieknę już. Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy. Bo to nie tylko sprawa rozmiaru, ale w ogóle całej sylwetk, jak słusznie mówisz. Czego najlepszym dowodem są te majtki modelujące. Żadnego modelowania nie dostrzegłam. Nawet przy takiej poprawce, że te lustra w przymierzalniach to jakoś tak specjalnie są skonstruowane, żeby człowieka pogrubić, zeszpecić, upokorzyć, spokraczyć i zdołować.
    Problem chyba w tym, że w sklepach są kolekcje dla grubasów, kolekcje dla anorektyczek w jakimś wietnamskim rozmiarze i nic dla osób, które by sie chciały jakoś zestarzeć w sensownych ciuchach. Ostatbio mi baba pokazała jakąś kurtke czy jak to nazwać, taką jakby góre od garsonki, strasznie pańciowatą i ciotkowatą, o wzorze gobelinowym (nie cieprpie nawet na zasłonach) i poleciała tekstem „Bardzo w pani stylu”. Nawet nie miałam siły jej opierdolić.

    Napisane przez spt około 5 rok (lata) temu.
    nie ma co uciekać czterdziestce bo chude kobity w pewnym wieku są brzydkie jak nieszczęść sto! (tak sobie w każdym razie powtarzam, bardzo niekonsekwentnie dopinając na mocnym wdechu d-u-ż-e 38 ))
    a klimat czyszczenia szafy znam, oj znam. też mam pusto po ostaniej akcji fengszuja i kompletnie nie mam się w co ubierać

    Napisane przez Cot-->spt około 5 rok (lata) temu.
    Pewnie, i w dodatku bardziej zagrozone osteoporoza
    Z drugiej strony, spt, jak tonwyglada jak to tu to tam sie pojawiaja takie opony, co to tylko zywcem do reklamy Michelina?

    Napisane przez napis na ciasteczkach około 5 rok (lata) temu.
    Mniej kilogramów – więcej zmarszczek. Wybór należy do ciebie.

    OdpowiedzUsuń

  2. Napisane przez małgośka około 5 rok (lata) temu.
    Opony? Ktoś mnie wołał (czegoś chciał?) Małych ciuchów już nie kupuję, ale w większych zaczynam być podobna do własnej kanapy.
    Miałam chodzić na ćwiczenia ale mi pani treserka z Wysp nie wróciła, cholera jasna psia krew.
    Współczuję organizacji ciucha na jubel. Nie lubię takiej presji

    Napisane przez Cot-->falbana około 5 rok (lata) temu.
    Wiecej ciasteczek, wiecej dziur w zebach.

    Napisane przez Cot-->malgoska około 5 rok (lata) temu.
    Ja sie robie coraz bardziej podobna do stolika zwanego ławą.
    Organizacja ciucha to koszmar senny, poniewaz nie cierpie kupowac pod presja czasu. W dodatku caly czas mi cos z tylu glowy chichocze zlowieszczo: zalozysz raz, a potem znowu z tego wyrosniesz!
    Aha. Ja na gimnastyke chodze, ale efektow nie widac. Tylko wracam wsciekla, bo te baby tam nastawiaja radio i mnie bombarduja muzyka. Chyba wiec bede chodzila tylko raz w tygodniu.

    Napisane przez spt około 5 rok (lata) temu.
    opony jak by nie wygląday to są miłe w dotyku!
    Dziewczyny! CZy chcemy mieć zmarczki a biodrami kaleczyć swoich aktualnych bądź przyszłych (bo byli choćby prosili to i tak nic z tego) mężczyzn ???
    odpowiedź brzmi: NIE !!!
    ps. opony powodowane są między innymi przez majtki obciskające, nad którymi opony się wylewają. precz z takimi majtkami! się nie obciskamy. wystawiamy za to wielkie utyte cyce i na opony nikt już nie spuści wzroku !

    OdpowiedzUsuń

  3. Napisane przez Aika około 5 rok (lata) temu.
    Właśnie – efekt baleronu powodują sznurki. Grunt to się nie plątać, tylko opływowe kształty zachowywać. I nie przejmować rozmiarem na metce – oni te 38 coraz mniejsze robią.

    Napisane przez Aika około 5 rok (lata) temu.
    Właśnie – efekt baleronu powodują sznurki. Grunt to się nie plątać, tylko opływowe kształty zachowywać. I nie przejmować rozmiarem na metce – oni te 38 coraz mniejsze robią.

    Napisane przez Cot-->spt około 5 rok (lata) temu.
    No nie chcemy, ale nie o biodra mnię się rozbiega, tylko o bebech. A z majtkami dobrze mowisz. Czterdziestke przyodzialam – bylo tak samo jak bez tych dybów. A wzielam numer mniejsze, to mi jakies scierwo gora wyplynelo. To niech sami se takie majtki nosza.
    Poza tym, spt, ja nie histeryzuje. Dla mnie to jest sprawa harmonijnych proporcji. A te sie gdzies podzialy.

    Napisane przez Cot-->Alka około 5 rok (lata) temu.
    Ale co ioni chca osiagnac tym coraz mniejszym rozmiarem 38? No boi ze krzywe lustra daja w przymierzalniach, to rozum,iem. Potem w takim domowym czlowiek sie widzi jak boginie.

    Napisane przez Aika około 5 rok (lata) temu.
    Nie wiem, co chca osiągnąć przez rozmierzanie rozmiarów, ale bardzije nei rozumiem tych luster. Kiedyś mówiono, że wyszczuplają, żeby chętniej ubrania kupować. A ostatnio widziałam wyraźnie, że pogrubiają. Pomyślałam, że się pomylili przy montażu ^_^

    Napisane przez pajeczaki około 5 rok (lata) temu.
    mam kilka nowych par spodni w rozmiarze 38. leza i bezczelnie sie do mnie szczerza z szafy. od roku. czekaja az schudne. walka trwa )) pociesza smas od siostry ‘jakas ty wychudzona na tych ostatnich zdjeciach’, ale wiesz ona mieszka na cyprze, a tam same grubasy, wiec marna pociecha… lustro nie klamie/bo waga mi sie popsula/ i te bezczelne spodnie rozmiar 38…
    lacze sie wiec w bolu Cocie

    Napisane przez Cot-->Aika około 5 rok (lata) temu.
    Pogrubiaja na sto procent. Moim zdaniem po to, zeby klientki im nie robily afer, ze kupily, a w domu sie okazalo, ze w ciuchu wygladaja jak balerony. Gdzies o tym czytalam. Ani chybi w jakiejs damskiej azetce, albo w jakims portalu z cyklu „Strasznie wazne dla kobiet”.

    Napisane przez Cot-->pajeczaki około 5 rok (lata) temu.
    Mam ten sam problem. le jest tez dobra wiadomosc. W KapAhlu dzinsy oznaczone numerem 36 sa dobre na czlowieka, co normalnie ma 40. Nie wierzylam sprzedawczyni, ale slowo cialem sie stalo. Kupilam tam dzinsy 36, klasyczne rurki, do pasa, bez zadnych wyglupow.

    Napisane przez Just około 5 rok (lata) temu.
    jak nosiłam rozmiar 36 (niedawno to było) i nie miałam cienia, nawet domniemanego cellulitu (teraz zaczynam mieć domniemania;-), to i tak w tych lustrach wyglądałam jak potwór. z cellulitem nawet na nosie. a to dlatego, że tam jest światło z góry. dlatego też zawsze wychodzę z przymierzalni i oglądam się w lustrach poza nią, choćbym miała lecieć przez pół sklepu. co ma i taką korzyść, że jak wyglądam dobrze, to widzę to w oczach facetów i ich wściekłych towarzyszek;-)

    Napisane przez Cot-->Just około 5 rok (lata) temu.
    Cus jest z tym swiatlem z gory. Jak w filie – kazdy perator powie, ze to, czy aktorka wyglada dobrze czy zle, to tylko kwestia swiecenia.
    No, qwiec sie odwazylam i zalozylam te kiecke w domu przed wlasnym lustrem. Per saldo – moze byc.

    OdpowiedzUsuń
  4. apisane przez Just około 5 rok (lata) temu.
    jest, jest. jak się w przymierzalni wygląda w sposób rokujący jakiekolwiek nadzieje, należy z niej wypełznąć i obejrzeć się w innym lustrze. z reguły ma miejsce miłe rozczarowanie:-)

    Napisane przez Cot-->Just około 5 rok (lata) temu.
    Moze ja jestem potężnie pierdolnięta, ale najbardziej lubie kupowac buty. Tu jakos nie mam zadnych watpliwosci, jak w nich wygladam.

    Napisane przez Just około 5 rok (lata) temu.
    właśnie kupiłam dżinsy. poszłam po buty. rozmiar stópki 41, wąska stopa, wysokie podbicie, bardzo szczupła łydka. NIE MA NA MNIE BUTÓW. a, pardon, są. w deichmannie, w sumie wszystko gra, włącznie z ceną, co zakrawa na cud. tylko czemu BRĄZOWE??? czemu nie czarne, szare, khaki czy bodaj czerwone albo bordo?
    no CZEMU????

    Napisane przez Szeherezada S. około 5 rok (lata) temu.
    Tfu,tfu zeby nie zapeszyc. pare lat temu, w pierwszym roku zycia w DE moj organizm ni z tego ni z owego postanowil pobrac i zatrzymac wiecej ciala. O jakies 12 kg. Zadne diety (ale bez przesady, bez katowania) nie pomagaly. Nic. Ciało trwało.
    Az tu NAGLE organizm sam postanowił wrócic do dawnej formy. Kupuje ciuchy rozmiar 36 (polski) a jedna spodnisie to mam nawet 34. I jest mi z tym strasznie dobrze To ja organizm teraz z szacunkiem traktuje. Truje go mniej, witaminki mu daje…
    I slowo: wole zmarchy na paszczy i dobry chudy nastroj niz pelen ryj z chujowym samopoczuciem. jest to oczywiscie tylko moje zdanie. Dawno tak dobrze sie nie czułam.

    Napisane przez Cot-->jJust około 5 rok (lata) temu.
    A to tak jak z talerzami. Po co maja jakies badziewne ozdobki?! Wlasnie mi uswiadonilas, ze nie mam brazowych butow. No, nie mam ani jednych. Moze to blad, moze jedne trzeba miec?

    Napisane przez Cot-->Szeherezada około 5 rok (lata) temu.
    Ciekawe, co mu dalo impulsa? Osobscie mnie to ciekawi. Moj zatrzymal jakies piec kilo, ale przy moim wzroscie i kosccu to jest duzo. W sumie wisi mi, jak wygladam, wlasnie chodzi o samopoczucie – takze fizyczne. Po prostu wiem, przy jakiej wadze czuje sie maksymalnie optymalnie. A dzisiaj mialam problem dopiecia kozakow w lydce. To juz naprawde jest zle.

    Napisane przez Just około 5 rok (lata) temu.
    Sze: kurde, nie wierzę. ja sobie nie umiem schuść w jednym, strategicznym odcinku. tzn. tzw. BOCZKI. i ni w cholerę, bo zawsze miałam z tym problem, a znikają gdy przy wzroście 174 i grubych kościach osiągam rozmiar 36. a teraz dupa 38, boczki 40. talia [domniemana, bo krótka] to nawet bywa 36. a górą cyc i plecki. proporcjonalnie do reszty: albo 38, albo 40, albo 42.
    żrę witaminki, nie truję przesadnie [palę;-)], latam na siłownię, itd.
    no w mordę i nożem – się nie da!
    a ZAWSZE się dało. i to mnie wkurwia do granic możliwości.
    Cocie, brązowe jedne – jasne! pod warunkiem, że są to klasyczne oficerki, i nie są JEDYNE.
    bo te z deichmanna takie więcej do polatania modernie w jeden sezon – tzw. koty.
    za naszych czasów – muszkieterki:-)
    i w ogóle przepraszam, że się tak rozpisuję, ale ostatnio się czuję zblokowana jako ja. więc wylewam, jak ktoś poruszy bliski mi temat. a Ty, Cocie, poruszasz nadzwyczaj poruszająco i blisko:-)

    OdpowiedzUsuń

  5. Napisane przez Szeherezada S. około 5 rok (lata) temu.
    Jeszcze nie dawno i na mojej łydzie zadne kozaki sie nie dopinaly. A teraz i owszem A robie nic. Prawie dwa lata temu rzucilam alkohol (pije tylko w Domu okazyjnie) i ze trzy, albo juz cztery lata temu rzucilam czarna herbate z cukrem. I nie ma to pewnie nic do rzeczy, bo zaczelam zrec slodycze. Ostatnie dwa kilo schudlam, bo przez miesiac pilam czarna z cukrem. Nijak nie wiem dlaczego przytylam ani dlaczego chudne. Ale strasznie fajnie mi jest (znaczy by bylo, gdyby komp sie nie spalil, gdyby karizmunia byla zdrowa, gdybym nie musiala do szkoly z analfabetami chodzic,gdyby wreszcie totolotek sie zlitowal,gdyby pani T. sie zdecydowala i nie robila trudnosci….;-)
    ZADNYCH DIET I BOZE BRĄ ZADNYCH CWICZEN FIZYCZNYCH.

    Napisane przez Cot-->Just około 5 rok (lata) temu.
    Lejesz balsam na moje zbolale serce. Temat bede porudszac nieustannie, bo mnie uwiera jak gwozdz w bucie. Mnie wkurwia do bialosci brzuch. A te kozaki co przeciez nowe nie sa, co sie nie dopiely, to mnie nie wkurwily. One mnie przerazily.

    Napisane przez Just około 5 rok (lata) temu.
    dobrze, że nie napisałaś: więcej seksu…bo wtedy bym Cię niechybnie utłukła:-)))

    Napisane przez Cot-->Szeherezada około 5 rok (lata) temu.
    Diet nigdy nie stosowalam – w sensie jakichs hockow klockow porabanych. Po prostu to co jem jest naprawde zrownowazone. Z analizy wynika, ze nie dojadam dziennnie jakis 200 – 300 kalorii. Czyli w koncu powinnam schudnac. A nie chune. Herbaty nie slodze od czasow poznego Gierka. Analiza tego, co zre pokazuje wrecz, ze mam za malo energii z weglowodanow. No to zesz kurwa mac.

    Napisane przez Cot około 5 rok (lata) temu.
    Zabic za wiecej seksu? abic za seksu WOGLE!

    Napisane przez Just około 5 rok (lata) temu.
    Cocie, wbrew swej rozwiązłej naturze i z dużym żalem muszę przyznać, że jakby się chudło od „seksu w ogóle” to rozmiar 36 miałabym jak w banku;-(

    OdpowiedzUsuń