niedziela, 24 marca 2013

Pyszne obrzydlistwa, część I – pasta z boczku. Surówka z czerwonej kapusty gratis.

Pyszne obrzydlistwa, część I – pasta z boczku. Surówka z czerwonej kapusty gratis.

7 kwietnia 2008

Wczoraj Dzie(g)ć dokonał odkrycia.– To nieprawda, że ty nienawidzisz gotować – rzekł. – To znaczy: nienawidzisz, kiedy MUSISZ gotować, a jak ci wisi, czy ta rzecz jest nam naprawdę do jedzenia i szczęścia potrzebna, to się do kuchni pakujesz bardzo chętnie.I to jest święta prawda. Naprawdę fajnie robi się te rzeczy, które nie muszą być podane na określoną godzinę (śniadanie, obiad), zjedzone koniecznie (bo inaczej ból głowy – dotyczy kolacji). Czyli różne pyszne obrzydlistwa oraz (jak mawiają Pekazety: niezdrowe gówna).Do pysznych obrzydlistw zaliczam (między innymi): domowe batoniki Bounty, takie piczwanse co się je robi z batoników mars i płatków kukurydzianych, blok białoczekoladowy oraz wszystko to, co człowiek znienacka postanawia zrobić, żeby dobrze przygotować organizm do diety albo głodówki.A ja właśnie zamierzałam zacząć głodówkę. Niedługą – taką ze dwa – trzy dni. Więc żeby organizm szoku nie doznał zrobiłam pastę z boczku. Czyli gotowany boczuś wrzuciłam do maszynerii i go przemełłam. I tę pastę, z 30 deka boczku, zjadłyśmy z Dzie(g)ciem) na kolację i śniadanie i nic nie zostało.Tak, wiem, że mogłam dodać:a) jajko na twardob) czosnekc) cebulęd) kiełbasęe) a nawet kapary.A nie dodałam, boa) jajka mi się nie chciało gotować,b) czosnek teraz kwitnie i jest niedobry, trzeba by wysadzić go do ziemi i dodać te zielone pędy a ich uzyskanie to jakiś tydzieńc) cebula zabiłaby wytworny aromat boczkud) nie miałam chudej kiełbasy i ogólnie wędliny są jakieś takie więcej obrzydliwe, i po to robiłam tę pastę, żeby obejść łukiem problem wędline) kapary zjem z czym innym.Poza tym miałam rzodkiewki, ogóreczki małosolne i surowe, pomidory, więc taka niczym nie zanieczyszczona pasta to było dokładnie to, o co chodziło.A zrobiłam ją z wyjątkowo chudego boczku, więc ledwo trzymała się kupy. I dopiero ona, ta pasta, uświadomiła mi naocznie i organoleptycznie, ile tłuszczu pakują producenci do kiełbas.
Ta pasta byłaby niewątpliwie fantastyczna na grzankach. Ale to już dla mnie za dużo roboty.
A teraz gratis: surówka z czerwonej kapusty. Zrywam ja kartkę z kalendarza kulinarnego i cóż widzę? Widzę przepis, który brzmi jak następuje:
Składniki: 50 dag czerwonej kapusty, 2 soczyste winne jabłka, kieliszek wytrawnego czerwonego wina, łyżka rodzynek, 2 łyżki oliwy lub oleju słonecznikowego, sok z cytryny, cukier, sól
Sposób przygotowania: Kapustę drobno poszatkować, zalać wrzątkiem, zagotować, po czym wylać na sitko, polać zimną wodą i osączyć. Jabłka obrać, zetrzeć na tarce o dużych oczkach. W salaterce wymieszać kapustę z jabłkami, rodzynkami i olejem. Przyprawić do smaku cukrem, sokiem z cytryny i solą.
Każdy ćwocek lubi bocek. Natomiast szkoda, że w tym kalendarzu kulinarnym nie napisały po huk im był ten kieliszek wina.

1 komentarz:


  1. Napisane przez Zuzanka około 5 rok (lata) temu.
    Dla kucharki, a jak.

    Napisane przez Cot-->zuzanka około 5 rok (lata) temu.
    Tylko dlaczego tak wstydliwie to przemilczały?!

    Napisane przez moje-waterloo około 5 rok (lata) temu.
    Jak po huk? Na trzeźwo nie razbieriosz.

    Napisane przez Cot-->moje-waterloo około 5 rok (lata) temu.
    I tak sie narabali tym jednym kieliszeczkiem, ze najpierw dali olej, a potem sok z cytryny

    Napisane przez girri około 5 rok (lata) temu.
    Przecież oczywiste, kucharce jakieś podziękowanie za trachanie czerwonej kapuchy i międlenie surówki się należy!
    Poza tym nie napisano, czy kieliszek musi mieć jakąś standardową wielkość
    Bo moje mają na przykład 340ml…

    Napisane przez zemfiroczka około 5 rok (lata) temu.
    Niedawno całkiem- na kuchnitv u rodzicielki, bo ja przeciez telepatrzydła nie mam- też jeden koleś do ingrediencji dodał wino. Dopiero potem się zdradził, że ono to tak dla relaksacji jest. I wyżłopał sam. Bezczelny!

    Napisane przez Cot-->girri około 5 rok (lata) temu.
    No fakt, Trachaie kapuchy to ciezka robota jest. I w dodatku paluszki sie na fioletowo farbujo.

    Napisane przez Cot-->zemfiroczka około 5 rok (lata) temu.
    Nie dosc ze lobuz, to jeszcze sadysta.

    Napisane przez zemfiroczka--->Cot około 5 rok (lata) temu.
    Otóż właśnie! Mógł się nie przyznawać, że lubi sobie chlapnąć- ochoty by nie robił.

    Napisane przez Barbarella około 5 rok (lata) temu.
    Jak to po co?
    Ja bez kieliszka z winem do kuchni w ogóle nie podchodzę.
    Z czerwonej kapusty jadłam poemat w Częstochowie i robiłam pozniej parę razy – poszatkowana czerwona kapusta, z pół małej główki, a i tak wychodzi bardzo dużo tego (ja w malakserze), jedna nieduża cebula poszatkowana tak samo jak kapusta, ananas z puszki w kawałeczkach i ze 2 – 3 łyżki majonezu lekkiego, tak tylko żeby lekko połyskiwał.
    I kieliszek wina. Dla kuchareczki.

    Napisane przez Cot-->Barbarella około 5 rok (lata) temu.
    A sprobuje z tym ananasem.
    A bez precentow w kuchni to czasem rzeczywiscie wytrzymac sie nie da.

    Napisane przez mika-w5 około 5 rok (lata) temu.
    jestes po prostu zajebista !!! (tak skwitowałam na koniec po przeczytaniu twoich tekstów !!!)

    OdpowiedzUsuń