niedziela, 24 marca 2013

Notka, w którey autor sie wstydzi, bo sie zepsuł

Notka, w którey autor sie wstydzi, bo sie zepsuł
18 listopada 2011
I oto stało się coś, czego się strasznie wstydzę. Dwa dni pod rząd zrobiłam ciepłą kolację. Z jednej strony – nie powinnam o tym pisac, bo to mi psuje czarny pijar. Z drugiej – muszę podzielić z kimś tą niedolą. Złamałam zasady, zgrzeszyłam, postąpiłam niegodnie. Ponieważ każde zachowanie przynosi jakąś korzyść, zastanawiam się, jaką korzyść miałam z tego, że zrobiłam kolację. No dobra, miałam kolację. Ale bardzo krótko.
Kolacja składała się z dwóch elementów: grzanek i sałatki.
Sałatkę stanowił ugotowany, oskórowany bób wymieszany z kaparami. Zalany sosem z kwaśnej śmietany i majonezu (w proporcji 3:1), czosnku, pieprzu cytrynowego, odrobiny soli i soku z cytryny.
Grzanki powstały na bazie ciemnej ciabatty osmarowanej gorgondzolą i posypane grubo posiekanymi orzechami włoskimi.
Dzisiaj po południu wyruszam na poszukiwane grupy wsparcia, bo całkiem się chyba zepsułam.

3 komentarze:


  1. Napisane przez Beata około 1 rok temu.
    a ja się wstydze za ciebie…

    Napisane przez Baronowa około 1 rok temu.
    A tego to w ogóle nie rozumiem. To i Ty musisz poszukac jakiejś grupy, skoro Twoje samopoczucie zalezy od zachowania innej osoby ;-D

    Napisane przez małgośka około 1 rok temu.
    Baronowa się zepsuła ))

    Napisane przez Baronowa około 1 rok temu.
    Tak I nie wie, co robić. I czuje się zagubiona, ogłupiała. Zdezintegrowana niepozytywnie.

    Napisane przez too-tiki około 1 rok temu.
    trzeba poszukac czegos u Coelho – może to się da jakos wyjaśnic;)

    Napisane przez ds około 1 rok temu.
    zjadłabym. no może bez gorgonzoli.

    Napisane przez Baronowa około 1 rok temu.
    Jasne. To będzie tak żanujący cycat, że moja dezintegracja przy tym zblednie

    Napisane przez Braonowa około 1 rok temu.
    Ja lubię sery i nie bardzo mam pomysł, czym zastąpić. Te włoskie orzecy w połączeniu z gorgondzolą dają zajebisty efekt. A salatka to już WOGLE Ale wstyd jest i tak..

    Napisane przez bez gustu około 1 rok temu.
    Wstyd!!! Ale bób to bym zjadła

    OdpowiedzUsuń

  2. Napisane przez Baronowa około 1 rok temu.
    No z tego wstydu to tu nawet nie zaglądałam. Bób, żeby zjeść, trzeba sobie zrobić. To jest jego podstawowa wada 9chociaż nie śmiem sądzić, że dla Ciebie też).

    Napisane przez Aga około 1 rok temu.
    O rany! O jejusiu! Kliknęłam przez przypadek, a tu nowe notki! I to już od kilku miesięcy! I autorka chyba ksywę zmieniła? I jakowyś pies się pojawił. Pies piękny. A czyj on?

    Napisane przez Baronowa około 1 rok temu.
    Ksywe sie zmieniło dawno, bo sie taka dawno miało. Tylko sie ja ukrywało
    Pies mój poniekąd (poniekad, bo to adopcja tymczasowa; tymczas trwa półtora roku juz i ciągle nie ma wyroku sądu).

    Napisane przez Aga około 1 rok temu.
    A z kotami się zgadza? A raczej czy koty się z nim zgadzają?

    Napisane przez Aga około 1 rok temu.
    A z kotami się zgadza? A raczej czy koty się z nim zgadzają?

    Napisane przez Baronowa około 1 rok temu.
    Nikita go olewa; rozumie, że to wielki dzieciak (do Nikity w związku z tym mówimy: Wasza Zajebistość), natomiast Lońka mu grępluje ryło, kiedy Grigorij chce sie zanadto spoufalić. Sprawiedliwie trzeba powiedzieć, ze grępluje ostrożnie, zeby nie popsuc – najwyraźn8iej nie chce sobie zniszczyc worka treningowego

    Napisane przez Aga około 1 rok temu.
    Wesoło musi być. Towarzystwo kocio psie i ludzkie pozdrowić proszę ode mnie. A zdjęcia jakieś kocio-psie mają do pokazania? (z pewną taką nieśmiałością zapytowywuję)

    OdpowiedzUsuń

  3. Napisane przez Baronowa około 1 rok temu.
    Kocio-psuch nie bardzo. To są krótkie chwile, ulotne, trudne do uchwycenia. Lońka wali Grisę w mordę, po czym oddala się pospiesznie albo gdzieś wskakuje. Poza tym na tych zdjęciach częśto występuje Dzieć, a to blog otwarty. Ale przemyślę to zagadnienie.

    OdpowiedzUsuń