niedziela, 24 marca 2013

Srutu tu tu kłębek drutu

Srutu tu tu kłębek drutu

30 listopada 2009

Nie tylko nienawidzę gotować, ale właściwie prawie wcale nie gotuję. Żywię się na ogół na mieście. Robię to dość niechętnie, bo jednak wolę domowe jedzenie.
Złości mnie też w dalszym ciągu, kiedy ktoś w realnym życiu usiłuje nawiązać ze mną kontakt emocjonalny, i wyciągnąć ze skorupy, pytając o sprawy kuchenne. O przepis na coś. O to, jak coś upitrasić.
„Bo każda rzecz powinna mieć swoje miejsce” – przynudzały Pekazety, kiedy byłam nastolatką. Dotyczyło to oczywiście pizgniętych na ziemię ubrań i książek, łyżeczek wrzuconych do przegródki z widelcami i temu podobnych spraw, ponad które byłam. Obecnie sama jestem zdania, że każda rzecz powinna mieć swoje miejsce i niekoniecznie odnosi się to akurat do łyżeczek. Tyczy się raczej spraw zasadniczych.
Więc kiedy ktoś mnie zaczepia o sprawy związane z garami, czuję się jak lekarka, którą facet porywa do tańca, a w trakcie mówi:
- Pani doktor doktor to ma takie piękne oczy, utonąć w nich można, a mnie to tu tak w boku strzyka, co to może być?
No, ale żeby mi nie było, żem całkiem nieużyta, podaję przepis na kotlety schabowe z gruszkami. Do Ciebie piję, Beata. Nie muszą to być kotlety schabowe. Mogą być cielęce. Może to być też polędwiczka wieprzowa, wobec której stanęłaś bezradna.
Na cztery kotlety schabowe lub cielęce potrzebujesz: 3 łyżki masła, łyżkę oliwy z oliwek, dwie duże gruszki (albo cztery połówki gruszek z kompotu, co o te porze roku odradzam), pół szklanki gęstej śmietany, pół szklanki białego wytrawnego wina (można zastąpić dając dwa kieliszki wódki wymieszanej z wodą), sól i biały pieprz.
Kotlety masz lekko rozbić tłuczkiem (nie wiem, czy osoba, która nie ma książki kucharskiej posiada tłuczek, w razie czego owiń te kotlety folią i stłucz czymkolwiek – wałkiem do ciasta albo swoją słynną różową japonką), a potem usmaż (3-4 minuty z każdej strony) na patelni na tłuszczu (łyżka oliwy i dwie łyżki masła).
Przełóż do naczynia żaroodpornego grubo wysmarowanego pozostałym masłem.
Obierz gruszki, przekrój na pół i dokonaj aborcji gniazd nasiennych. Gruszki z kompotu nie wymagają obierania, więc nie próbuj, tylko wyjmij je z tego kompotu i osącz.
Każdą połówkę umieść na jednym kotlecie (czyli każdy kotlet ma do pary pół gruszki), kotlety zalej śmietaną rozmieszaną z winem i pieprzem. Wstaw do piekarnika nagrzanego do 180°C. Zapiekaj przez 15-20 minut.
Z polędwiczkami postępujesz tak samo, tylko wcześniej musisz je pokroić na plastry.
To jest wszystko, co autor ma do powiedzenia na temat przepisu na kotlety z gruszkami i oddala się czytać xięgi uczone, miast ciągnąć w nieskończoność druta rozmowy o garach.

3 komentarze:


  1. Napisane przez Beata około 3 rok (lata) temu.
    kurna, jak na osobę, która nie lubi gotować ten przepis jest bardzo rozbudowany…
    oleję wino i gruszki, do oleju nie dodam masła i ma wyjść tak jak w przepisie!
    tłuczek mam, jak najbardziej, rozbijam nim kotlety z cycków kurczaka:)

    Napisane przez Cot-->Beata około 3 rok (lata) temu.
    Tak czułam.proponuję, żebyś też olala te kotlety. Podaj same ziemniaki,; mięsożerna synowa na pewno będzie zachwycona.

    Napisane przez Beata - Cot około 3 rok (lata) temu.
    eeee, synowa już była…Paweł zrobił gołąbki:)
    a polędwiczki uduszone pożarł Wojciech:)

    Napisane przez stardust około 3 rok (lata) temu.
    Widze, ze mamy z Cotem podobne apetyty:) bo ja dzis po wyzerce indykowej bede robila schabowe z jablkami. W bardzo podobny sposob, ktory opisze w GbM:))

    Napisane przez Cot-->Stardust około 3 rok (lata) temu.
    Z jabłkami też znam. Z takimi dobrymi potrwami to ja jestem bardzo wierząca, ale mało praktykująca, bo mam dziecko mało ięsne, a już na naszą siostrę świnię zwłaszcza.

    Napisane przez Dzieć około 3 rok (lata) temu.
    Nigdy, przenigdy nie gonię cię do garów, nie lubisz, to nie gotuj, ale, jasna cholera, nie tłumacz się mną. Bo jak nie musisz się przejmować moim wybrednym, niemal wegetariańskim, uprzykszającym ci życie gustem, to obiadem dla ciebie jest sałatka ziemniaczana, albo makaron z gotowym sosem.
    Na Starym był jakiś jarmark, czy inne badziewie, i piekli kiełbaski. Kiełbachy, znaczy, dwie osoby by się jedną najadły. BOSZ, JAK TO PACHNIAŁO. Resztkami sił odeszłam, bo myślałam, że w ty coś zrobisz, skoro jesteś w domu. A w domu czekało w lodówce kartofelsalade. Amen, mój wegetarianizmie.

    OdpowiedzUsuń

  2. Napisane przez Lakoma około 3 rok (lata) temu.
    Ja chce ten przepis z jablkami, bo mam w domu schabowe i jablka, a nie mam gruszek! W taki pic nie chce mi sie zachrzaniac specjalnie po gruszki (nie zebym miala specjalnie daleko). U Stardust narazie sa jakies cipoliny i choc wygldaja apetycznie, to nie wiem, nie wiem Nie usiluje nawiazac kontaktu emocjonalnego, ino musze chlopu obiad zrobic i szukam natchnienia W zamian sluze przepisem na cullen skink, ktory nawet Dziec sobie moze sam zrobic, gdyz jest banalnie prosty, szybki, tyle ze niespecjalnie wegetarianski

    Napisane przez Cot-->Lakoma około 3 rok (lata) temu.
    W najprostszej wersji smażysz kotlety, a jabłka pokrojone w dość grube plastry dorzucasz na patelnię w terminie późniejszym i też smażysz. Posypujesz czym lubisz – na przyklad majerankiem (ja nie lubię majeranku, ale on tu doskonale pasuje) i jak te jabłka zwiędną nieco masz gotowe danie. bez zapiekania.
    To teraz dawa przepis na te cuś

    Napisane przez Lakoma około 3 rok (lata) temu.
    Dziekuje, takiez beda jutro na obiad zatem
    Cullen Skink znaczy sie zupa (po szkocku) z Cullen to jest taka szkocka zupa rybna. Oryginalnie robi sie ja z wedzonego lupacza, ale moim skromnym zdaniem kazda inna wedzona ryba ujdzie http://gotujzlakoma.blogspot.com/2009/12/cullen-skink.html

    Napisane przez Beata około 3 rok (lata) temu.
    matkobosko! zupa z ryby i to jest proste? to wole chyba te gruszki Cota:)
    a dzisiaj Paweł zrobił polędwiczkę jako kawałki mięsa w sosie własnym, zrobił, podał, smakowało jak nigdy!

    OdpowiedzUsuń

  3. Napisane przez Cot-->Beata około 3 rok (lata) temu.
    Owszem, wierzę. Przepis na takie plędwiczki gdzieś tu na NG jest w archiwum.

    Napisane przez Cot-->Lakoma około 3 rok (lata) temu.
    Dze(g)ć został Twoim fanem między innymi z powodu przepisu na Pozałunek Pingwina

    Napisane przez kleo około 3 rok (lata) temu.
    to ja z innej beczki, a propos tej pani doktor.
    moja ulubiona fryzjerka opowiedziała mi kiedyś taką historyjkę:
    przypadkowo spotkana znajoma mówi: to wpadnij, Kasiu, w sobotę, napijemy się wina, pogadamy, będzie fajnie.
    Kasia się ucieszyła, zakupiła wino, idzie.
    a bo wiesz, Kasiu, ja to bym chciała takie pasemka…
    najgorsze w tej historyjce jest to, że Kasia znajomej te pasemka zrobiła.

    Napisane przez Cot-->kleo około 3 rok (lata) temu.
    Niestety, tak to czasem dziala, jak czlowiek ma konkretny zawód, „może coś załatwić”.

    Napisane przez Beata około 3 rok (lata) temu.
    no właśnie, konkretny zawód…dobrze, że nie mam takiego:)

    Napisane przez Cot-->Beata około 3 rok (lata) temu.
    A ja bym lubiła mieć konkretny zawod (oprócz). Za konkretnym zawodem idą konkretne pienidze. Sttrasznie mnie nudzi klepanie biedy.

    OdpowiedzUsuń