sobota, 23 marca 2013

Masło maślane

Masło maślane

Kupiłam masło. Stało napisane: osełka śmietankowa. Osełka jest z masła, czyż nie? Widział ktoś osełkę z twarogu, z ryby mielonej albo z utwardzonego oleju? Dziękuję, nie widzę.
Jak tą osełką smarowałam sobie chleb, grubo zresztą, wzbudziła ona moje podejrzenia. Coś była za jasna. Smarowała się tak jakoś… margarynio. I była podejrzanie biaława.
Jak zaczęłam to spożywać, wkurw mnie chycił.
Dodali oleju. No, normalnie mnie oszukali.
Jest tak: nie jem margaryny. Nie sądzę, żeby utwardzone oleje były zdrowe. Wprost przeciwnie. A poza tym – i to jest najważniejsze – jem dla smaku, nie dla zdrowia. Dla zdrowia piję.
Przy czym wyjaśniam. Herbatka jest z herbaty (jak jest malutka, bo kiedy podrośnie, staje się całkiem dorosłą herbatą). A z owoców to się robi kompot. Z yerba mate robi się mate a nie herbatkę mate. A z liści rozmaitych roślin uzyskujemy napary, a nie herbatkę. Biedna ta herbata. Gdyby ją wymyślono w Sony, to by Sony opatentowało nazwę, jak walkmana, i byłoby gites, a tak to co.
Jak to jest masło, ta osełka, to ja jestem hinduska tancerka. Smaku na niej nie da się naostrzyć – co najwyżej stępić. Sprawdziłam skład. Otóż „Osełka śmietankowa” z Warlubia składa się w 15 procentach z masła, resztę stanowią oleje i jakieś inne paskudztwa.
Nie mam drugiego masła w domu. W ogóle – żeby sobie kupić masło maślane, muszę najpierw ubrać się i pójść do bankomatu.
Przeklinam was po stokroć, nikczemni handlarze tandetą! Przez was będę musiała teraz ubrać się i zasuwać do bankomatu. Przez was będę zasuwać w jesiennych ciemnościach do markeu „Albert”, co sprzedaje „jajka wielozbożowe”. Przez was będę z waszej zakichanej osełki śmietankowej, co chwili nie leżała koło śmietany, piec babeczki! Żłoby jedne. Chamy zbolałe. Taka wasza mać zatracona była.

4 komentarze:



  1. Nie no weź, ubrac się i iść, to koszmar jakiś.

    Napisane przez perdo około 7 rok (lata) temu.
    Tez nienawidze tych maslopodobnych podrob. I najbardziej mnie wkurza, ze maja opakowania jak maslo i tez sie pare razy nabralam. A margaryny nie lubie i nie jadam.

    Napisane przez Cot-->lamerka około 7 rok (lata) temu.
    A jak!Przecież ci maślarze zburzyli wszystkie moje plany. A były one: snuć się w łachmanach po domu. A w sklepie pełno dam, co se oko malują nawet jak idą po pietruchę.

    Napisane przez Cot-->perdo około 7 rok (lata) temu.
    Całą kolecje mi zepsuły tym szajsem

    Napisane przez Bimini około 7 rok (lata) temu.
    Bo masło, panie dziejku, ma mieć w nazwie wyraz „masło”. Li i jedynie. A te wszystkie inne osełki, extra i smarowne to na bank margarynowate stwory masłopodobne. Szczególnie opakowaniem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Napisane przez Cot-->Bimini około 7 rok (lata) temu.
    Osełka górska jest stuprocentowo maślana i naprawdę dobra. A to badziajstwo miało podobne opakowanie. W sumie to powinno stać na jakims osobnym regale. A nie, ze jak konia kuja, to zaba noge podstawia.

    Napisane przez Bimini -> Cot około 7 rok (lata) temu.
    Ta górska ma w nazwie masło? Jak mówisz, że dobra, to poszukam, chocby i nie miała. Bo Ci wierzę, a co!

    Napisane przez Cot-->Bimini około 7 rok (lata) temu.
    Ma w nazwie maslo. Moja dzisiejsza jest ze Skoczowa. TE maslo dostalo jakawas nagrode konsumentow, na co ja siadam osobiscie.

    Napisane przez bimini około 7 rok (lata) temu.
    Byłam w Kefirku, obejrzałam niemal pod lupą kilkanscie maseł, w tym „maseł”, Faktycznie, do tej „Osełki Górskiej ze Skoczowa masło ekstra” (nb. kupuję własnie to od dawna, choć o tym nie wiedziałam ;>) jest kilka osełek łudząco podobnych. Ale te emitujące nie mają w nazwie słowa „masło”! Podobnie jest kilka emitujacych „masło extra” w kostach – one tez nie mają magicznego słowa. Tylko ekstra, extra, a nawet ekstrra, a papierek niemal identyczny.
    Przy okazji nabiału odrobina poezji ;> Skusiłam się na serki Orzechowa Aleja i Dolina Pieprzu, choć przy tej ostatniej metaforze zdaje się,że miałam skojarzenie ciut odmienne od zamierzonego przez nazwodawcę. Pozdrawiam!

    Napisane przez Cot-->Bimini około 7 rok (lata) temu.
    Ta nomenklatura trzyma mnie przy życiu. jakby coś sie nie mogło nazywać normalnie: ser z pieprzem, ser z orzechami, ser z konserwantami.

    OdpowiedzUsuń
  3. Napisane przez Bimini--> Cot około 7 rok (lata) temu.
    A gdziez tam! Tak trywialnie??? Dyć ludek nasz poetyczny i romantyczności spragniony, nie kupi ‘zwykłego proszku’;> (Jaki lud,taka romantyczność?)

    Napisane przez Beem około 7 rok (lata) temu.
    Ja to już całkiem oszołom. Wszystko mi się wydaje z margaryną, której oboje z mężem szczerze nie znosimy. Tego Skoczowa górskiego to poszukam. Od jakiegoś czasu kupuję zagraniczne masła – a to President (cholera wie, jakie ten nowy lubi), a to Meggle, a to najdroższe oryginalne irlandzkie. I to irlandzkie jedzie mi ostatni margaryną. Co jest, w Polsce robione? Papierek wyrzucony. Cała nadzieja w osełce ze Skoczowa. Ja też nienawidzę gotować, ale jak większość muszę, natomiast na Twój blog trafiłam niedawno i Was kocham.

    Napisane przez chockolada około 7 rok (lata) temu.
    ja też masłolubna

    Napisane przez Skierka około 7 rok (lata) temu.
    Proponuje listy obelzywe do producenta wyslac. I jeszcze osobny do Towarzystwa Ochrony Konsumenta. Sama – niewiele brakowalo – bym sie ostatnio naciela na to g… zawiniete w maslany papierek.
    Jest to najnormalniejsze ozynanie klienta, ktory ufnie lape wyciaga po kostke, w ktorej powinno byc maslo. A czyste, prawdziwe maslo przez te szachrajstwa wszystkie kosztuje juz prawie 6 zl za kawalek…

    Napisane przez Kaja około 7 rok (lata) temu.
    Pułapka tkwi w zdrobnieniach. Herbatka najczęściej nawet nie stała koło herbaty. Śmietanka jest z tłuszczu utwardzonego, masełko nie dorasta do pięt masłu. Są jeszcze mleczka, serki, mączki (kostna na ten przykład) i kiełbaski. Tylko czekoladki są z czekolady.

    Napisane przez Cot-->Skierka około 7 rok (lata) temu.
    Obawiam sie, ze obelzywy list niewiele pomoze. W suie nie bylo na tym erzatsu napisane: maslo. I o to im chodzilo. Naastępną razą będę po prostu uważnie patrzeć.

    Napisane przez Cot-->Kaja około 7 rok (lata) temu.
    Najbardziej ze zdrobnień lubię: pieniążki. Noże mi aż w kuchni podskakują od niego.

    Napisane przez falbana około 7 rok (lata) temu.
    ze zdrobnień : mężuś.
    Też erzats.
    Tyle mi się skojarzyło z masełkiem ,że i to i to – podróba.

    OdpowiedzUsuń

  4. Napisane przez falbana około 7 rok (lata) temu.
    ze zdrobnień : mężuś.
    Też erzats.
    Tyle mi się skojarzyło z masełkiem ,że i to i to – podróba.

    Napisane przez Cot-->falbana około 7 rok (lata) temu.
    A z kolei „małżonek” ma w sobie coś takiego, co każe podejrzewać, żę za tą pompatyczną nomenklaturą skryją się wieeeelkie rogi.

    Napisane przez falb około 7 rok (lata) temu.
    żona małżonka to małżowina.

    Napisane przez Bimini około 7 rok (lata) temu.
    A propos masełka…
    http://wiadomosci.onet.pl/1257234,2677,1,kioskart.html
    Jednak nie dajmy się zwariować, nie traktujmy zbyt nabożnie artukułów onetu w tonie sensacyjnym

    OdpowiedzUsuń