sobota, 23 marca 2013

Nie ma darmowych obiadów

Nie ma darmowych obiadów


5 listopada 2005
Na notkę zaprasza reglator kwasowości
Czy goryl może mieć kobietę? Odpowiedź prawidłowa brzmi: nie, bo nie ma pieniędzy. W czasie, gdy szanse goryla spadają jeszcze bardziej, mężczyzna zaprasza kobietę na kolację. Jeden z moich ulubionych dowcipów rysunkowych wygląda tak. Na kanapie siedzi para i ona mówi do niego:
- Wyszłam za ciebie dla pieniędzy, Leonardzie. I gdzież one są?!
Gianni Monduzi w książce “Kobieta zawsze się przyda”, stwierdza: kobieta, która wyszła za mąż dla pieniędzy, prędzej czy później zarobi je. Co jest zresztą żadnym odkryciem. Jedna moja znajoma ostrzegała mnie już dwadzieścia lat temu:
- Pamiętaj, moje dziecko, dawniej mężczyzna utrzymywał kobietę, a teraz jej daje zarobić.
- Nie ma darmowych obiadów – to jest pierwsze prawo ekonomii, którego uczą na kursach dla przyszłych maklerów.
Niemniej zdarzają się obiady zadziwiająco tanie. Od lat nie piekłam kuraka. Aż tu nagle! Naszła mnie taka chęć. Na kuraka pieczonego z jabłkami. I ja za pięknego kuraka zapłaciłam raptem 10 złotych i 50 groszy. Zadziwiłam się bardzo, bo za jeden kurzy cyc płacę zwykle niewiele mniej.
Kurak się piecze, mnie łeb boli z głodu.
Jak się piecze kuraka wie pewne każdy. Nie wiem, czy każdy wie, że należy go najpierw umyć w otrębach a dopiero potem w wodzie. I nie wiem, czy każdy wie, że kuraka się smaruje śmietaną. Jak nie wie, jego strata.
Łeb boli dalej, koty siedzą pod piekarnikiem i patrzą łakomie na szybkę.
- Taka karma! – mówią.
To się nazywa buddyzm stosowany.
Aneks 1.
W zeszłym roku miałam Takie Coś. Romans? Nie romans? Kiedy moje życie zaczęło się nieco psuć, ten romans – nie romans powiedział:
- Zadzwoń, jak ci się poukłada.
- Ja? – zdziwiłam się.
- No ty. Przecież mamy równouprawnienie.
Ponieważ myślę, że nie ma równouprawnienia między samotną matką, która właśnie traci pracę, a facetem na dyrektorskiej rządowej posadzie – nie zadzwoniłam. Tym bardziej że mi się nie poukładało.
Że mu nic miłego nie powiedziałam zawdzięcza tylko temu, że tego dnia trawiła mnie gorączka 39 powyżej zera. Ale wkurw mnie chycił. A najbardziej nie mogę odżałować, że mu ugotowałam golonkę. „Przez pół Polsi do mnie jedzie, niech ma” – myślałam. A głupia byłam jak trzewiki sznurowane. Kurna, tyle bezsensownej roboty jak psu w gardziel!
Aneks 2 
Jemy już tego kuraka z jabcami. Słyszę uciążliwe ciamkanie.
- To Lońka czy Nikita tak mlaszcze? – pytam.
Dzieć:
- To mlaszczę ja. I będę mlaskać dalej, bo mi bardzo smakuje.

3 komentarze:

  1. Trzeba mu było tę golonke wysłac w paczce.Takiej,żeby szła ze dwa tygodnie.
    Marzenie niejednego : Baby do garów-chłopy do barów.

    Napisane przez lamerka około 7 rok (lata) temu.
    Tak. Z tą golonką to wyjątkowo PRZEGIĘŁAŚ.

    Napisane przez kleo około 7 rok (lata) temu.
    moja strata, nie wiedziałam ani o otrębach, ani o śmietanie:(((
    Cocie, nie pozwól, żebym umarła taka nieuświadomiona, opowiedz więcej o tym kuraku, plizz:)))

    Napisane przez Cot-->lamerka około 7 rok (lata) temu.
    Ja, jak gotowalam te golonke, to mialam przeczucie, ze to nietrafiona inwestycja. I rzecywiscie – nie zaslugiwal.

    Napisane przez Cot-->kleo około 7 rok (lata) temu.
    Tylko tyle, ze go najsampierw nacierasz otrebami, albo maka – po prostu myjesz na sucho. W ten sposob wycierasz z niego jakies paskudztwa – brud, loj, pot i takie tam miazmaty. Oplukujesz woda i juz. Dzieki temu i dzieki posmarowaniu smietana skorka jest zajebiscie chrupiaca i cieniutka. Smietana ma byc tlusta. Lepiej posmarowac gdzies tak w polowie pieczenia.

    Napisane przez Cot-->falbana około 7 rok (lata) temu.
    Nic mu nie wysle, nic. Zlamanego zetemesa. Nie zasluzyl.

    Napisane przez Cot-->lamerka około 7 rok (lata) temu.
    Najbardziej mi zal robocizny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Napisane przez kotoju około 7 rok (lata) temu.
    tak tak, rzucamy golonki przed wieprze. ale należy próbować, a nuż kolejna golonka zmarnowaną nie będzie!
    p.s. golonka nadaje się jak nie wiem co do przygotowania wywaru wstępnego na bigos.

    Napisane przez kleo około 7 rok (lata) temu.
    dzięki:)))
    normalnie wezmę i upiekę:)

    Napisane przez Cot-->kotoju około 7 rok (lata) temu.
    Ach. I na ppomidorowa, i na grochoweczke z calego, nie polamanego grochu i na zurek. Ale z tym bigosem zacny pomysl, bo pogodaw Polszcze centralnej bigosowo – barowa

    Napisane przez Cot-->kleo około 7 rok (lata) temu.
    Koniecznie mi napisz, jak Ci sie udal

    Napisane przez beem około 7 rok (lata) temu.
    Brud, łój , pot itepe na kurczaku?! Brrr, ja tylko myłam ciepłą wodą. To ile ja tego już mogłam zjeść przez całe życie? Pewno dałby się ulepić nowy ptak….Jutro lecę po otręby. Ale chyba za szybko nie będę miała ochoty na kurczaczka. Choć jak dziecko mlaszcze, to symptom niechybny, że pyszne. Moja tłumaczyła, że tylko w ten sposób czuje pełnię smaku.

    Napisane przez Cot->beem około 7 rok (lata) temu.
    Prawde mowiac, ja tez nie malam otrab. Uzylam maki i platkow kukurydzianych. Ja zawiazuje but dzdzownica, jak mi sie sznurowadlo rozpecnie.

    Napisane przez Skierka około 7 rok (lata) temu.
    A nie odpracowal tej golonki czasem? Pieczeci pocalunku na ust pakowiu chocby nie wycisnal?? Albo i wiecej co???Poza tym – Ty sie nie bardzo nadajesz na leluje, ktora facet „musi” sie zaopiekowac. Nic nie pomoze podkreslanie „jestem ofiara okolicznosci, samotna matka, zwolnionam z Arbeitu” etc. Bije po oczach, ze masz moce, by dawac sobie rade…

    Napisane przez Cot-->Skierka około 7 rok (lata) temu.
    A moi psychoterapeuci mowia c innego… No i ostatnie miesiace pokacuja, ze nie daje sobie rady.
    A co do tego „odpracowania” to ja sobie mysle, ze nie trafil na szczegolnie oporny material. A, cholere mu w bok.

    OdpowiedzUsuń
  3. Napisane przez Skierka około 7 rok (lata) temu.
    No i bez te latwosc wszystko: „Jak siega, to przysiega, jak dostanie, to przestanie” – mawiala moja babcia. Z krakowskiego.

    Napisane przez Cot-->Skierka około 7 rok (lata) temu.
    Łatwośc to moja jedyna szansa. Ta by uciekali przede mną jeszcze bardziej. Zresztą ileż sie można prowadzac z kotem/chłopem w worku. Cz lowiek musi wiedzieć, na czym stoi.

    Napisane przez Beem > Cot około 7 rok (lata) temu.
    Ale jak już i dżdżownica trzaśnie, to nie używasz jej do dekoracji kanapek.

    Napisane przez Cot-->Beem około 7 rok (lata) temu.
    Ma to mędzy innymi związek z tym, że ja do dekoracji nie przywiązuję żadnej wagi

    Napisane przez Beem około 7 rok (lata) temu.
    Cocie, litości! Spadłam z krzesła i cicho bulgocę ze śmiechu resztką sił. Ale ad rem: taka kanapeczka w gradacjach soczystej zieleni sałaty złamanej jaśniejszą zielenią ogórka, przystrojona różową kokardką -jest ohydnie mieszczańska czy apetyczna?

    Napisane przez pidzama-party około 7 rok (lata) temu.
    Jest zapewne mieszczańsko piękna. Niestety, kiedy jestem głodna, ma dekoracje nie zwracam uwagi. A niektore nmieszczanskie wynalazki sa calkiem -calkiem. Na przyklad meble. Sama takie mam w salonie. Nic sie nie giba, nie chwieruta, zadnych am tam taaopczanow zwodzonych. U nas na drekoracjach skuipia sie Dziec. Potem zdarza sie, ze ma zal, ze nie docenilam. A mnie juz skrecalo z glodu i na rozkosze optyczne nie mialam sily.

    Napisane przez Beem > Cot około 7 rok (lata) temu.
    Różowa kokardka z dżdżownicy oczywiście.

    Napisane przez Cot-->Beem około 7 rok (lata) temu.
    U mnie by sie nie zmarnowala. Czuje cos, ze koty bylyby zachwycone.

    Napisane przez Beem około 7 rok (lata) temu.
    Późny komentarz, ale dotarło do mnie, że spotkałaś PRAWDZIWEGO MĘŻCZYZNĘ. Bez źadnych ściem. To paskudne doświadczenie, więc współczuję, ale któż nie spotkał. Oby mu golonka w gardle stanęła i bokiem wyszła.

    OdpowiedzUsuń