niedziela, 24 marca 2013

Zamiast kanapki-nudziary

Zamiast kanapki-nudziary

14 września 2008
Lato szlag trafił. Sandalesy warto by było pochować do szafy, ale się nie chce. Bo zimno. I wilgotno. A przecież takie sandalesy najpierw trzeba wyczyścić, co jest mokrą robotą brudną, nieprzyjemną i w ogóle – błeh. To ja co. To ja zrobiłam kapuśniaczki. Bo chociaż to robota paskudna, to i tak czystsza od czyszczenia butów. No, a po upieczeniu można zostawić piekarnik otwarty i po pierwsze, robi się trochę cieplej, po drugie, dom wydaje się bardziej domowy, a po trzecie będzie co wziąć ze sobą do pracy i szkoły zamiast kanapki – nudziary.
Jeśli czuje, że jej myśli dają się we znaki, jeśli spać nie może albo sobie miejsca znaleźć, jeśli chłop ją rzucił albo ona chłopa, niech zrobi sobie kapuśniaczki.
Niech przygotuje 35 deka mąki pszennej. 30 deka mąki niech wywali na stolnicę, a do niej niech pizgnie 3 deka drożdży rozpuszczonych uprzednio w trzech łyżkach ciepłej wody, pół szklanki ciepławego mleka, łyżeczkę soli, dwa jajka i niech wyrobi z tego gładkie, elastyczne ciasto. Jeśli będzie za bardzo się kleić do rąk, niech podsypie mąką, której wszak odważyła sobie trochę więcej. Może przy tym sobie śpiewać dowolne pieśni, ale najlepiej pasuje tu piosenka Kasi Klich „pokroiłam, ugotowałam, przypaliłam i się zmęczyłam” – czy jakoś tak.
Następnie, jak już będzie miała to ciasto w postaci gładkiej, elastycznej do obrzydliwości kuli, niech je rozwałkuje na kształt prostokąta. Na ten to prostokąt niech poukłada to tu, to tam wie – wiórki z masła, cienkie bardzo. Ciasto niech złoży jak kopertę i rozwałkuje je cienko. Następnie znowu niech wyłoży wie- wiórki z masła i znów niech wałkuje. I tak usquam mortem defecatem, aż zużyje pół kostki masła.
Następnie niech rozwałkowane ciasto pokroi na kwadraty, ponakłada na nie nadzienie – takie jak do pierogów z kapustą i grzybami – niech je poskleja tak, żeby kapucha siedziała w środku, osmaruje rozkubełtanym jajkiem, posypie kminkiem i wstawi do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni.
Przepis na motywach przepisu Małgosi Musierowicz. Upierdliwość roboty wynagradza smak ciasta, łączącego w sobie zalety ciasta drożdżowego z zaletami ciasta francuskiego.
Cóż za szkoda, że do tych kapuśniaczków nie pasuje kruszonka. No ni cholery nie pasuje. Żeby nie wiem jak kombinować, to od czapy by było. A obiecało się Spt przepis na kruszonkę. Ale co tam.  Bo zdecydowanie wolę placek ze śliwkami z kruszonką niż bez kruszonki. Chociaż – w razie czego – bez kruszonki zjem też.
Kruszonka może się składać z: 10 deka mąki pszennej, 1/3 kostki masła i ¼ szklanki cukru.  Na temat jej sporządzania w doktrynie zdania są podzielone. Jedni siekają wszystko na stolnicy jak leci, aż uzyskają coś w rodzaju kaszy manny. Inni mężowie uczeni topią masło i gorące wylewają do mąki wymieszanej z cukrem, a następnie palcami sporządzają kruszonkę. Jeszcze inni to masło studzą i dopiero potem mieszają. Ja tam ortodoksyjna nie jestem oraz niemarudna konsumpcyjnie jak już tak idę z gębą po kolędzie, i mi gantz pommada und wurst jaką technologią ta kruszonka będzie zrobiona, ale słuchaj Spt, co Ty z nią jeszcze możesz zrobić.
Otóż możesz posypać śliwki płatkami migdałowymi i dopiero na to pizgnąć tę kruszonkę. Możesz też dodać do niej pół łyżeczki świeżo utłuczonego ziela angielskiego i łyżeczkę mielonego imbiru i postąpić jak wyżej.

2 komentarze:


  1. Napisane przez batumi około 5 rok (lata) temu.
    O dzięki ci, wielkie, za ten jesienny przepis, a przede wszystkim za zdjęcie, bo dzisiaj moje zrosumienie słowa czytanego jest tak niskie w ten jesienny poranek poniedziałkowy, że w życiu bym się nie domyśliła, co to są te koperty. Na zpt to raczej koleżanka robiła nasze prace za nas obie.

    Napisane przez Szeherezada S. około 5 rok (lata) temu.
    Wyglądają fantastycznie! Ale ja kminkiem sypac nie będę

    Napisane przez Cot-->batumi około 5 rok (lata) temu.
    A strach pomyśleć co to nędzie, jak się aparatu dorobie jak człowiek, a nie tylko z komórki

    Napisane przez Cot-->Szeherezada S. około 5 rok (lata) temu.
    My kminek uwielbiamy obydwie, ale rozumiem, bo mnie z kolei nikt nie namówi na majeranek.

    Napisane przez summa około 5 rok (lata) temu.
    przyznam się, że ile razy czytam instrukcję robienia ciasta francuskiego, to od samego czytania czuję się zmęczona. Nigdy się nie pokusiłam o samodzielną robotę – naprawdę warto się przemóc dla tej hybrydy z drożdżowym?
    A kapuśniaczki dobry pomysł, może na razie zrobię z gotowym francuskim

    Napisane przez Cot-->summa około 5 rok (lata) temu.
    Warto. Są fantastyczne.

    Napisane przez zemfiroczka około 5 rok (lata) temu.
    Jak już będziesz mieć ten aparat, to pamiętaj, że ostrzegałam, że można wpaść w manię fotograficzną. Osobisty już się przyzwyczaił do moich foto-obiado-sesyj. Zupa mi zdąży wystygnąć

    Napisane przez Cot-->zemfiroczka około 5 rok (lata) temu.
    Spox, mam pilniejsze wydatki, więc to na pewno będzie nie w tym wcieleniu.

    Napisane przez zemfiroczka około 5 rok (lata) temu.
    Aaaa, no to luz- jednego nałogu mniej

    OdpowiedzUsuń

  2. Napisane przez moje-waterloo około 4 rok (lata) temu.
    Cuda kulinarne, czyli o tym, jak z gładkiej do obrzydliwości kuli zrobić kwadrat lub prostokąt.
    No jak?
    No z pełnym zaangażowaniem, oczywiście.

    Napisane przez Cot-->,moje-waterloo około 4 rok (lata) temu.
    Pewnie, ze latwo nie jest, ale WYSTARCZY SIE PRZYLOZYC.

    Napisane przez stardust około 4 rok (lata) temu.
    Cot sie zlituje i zaserwuje cos nowego do jedzenia…ile mozna o tej kanapce zyc??
    A moze Cot ma jakis pomysl na zielone pomidory, bo cus mi sie widzi, ze te moje na krzaczkach juz nie zdarza dojrzec i trza bedzie cos z nich wymodzic.

    Napisane przez zemfiroczka około 4 rok (lata) temu.
    Podpisuję się i też o zielone pytam- wyhaczyłam ostatnio w hali mirowskiej i nie wiem co z nimi począć- na razie one tylko robią nic i się gapią na mnie z parapetu…

    Napisane przez Cot około 4 rok (lata) temu.
    Z rok temu dawałsam przepis na zielone pomidory. Poza tym poszukam, bo mam wrazenie, ze ostatnio gdzies widzialam przepis jakis alternatywny w stosunku do tam,tych, co dawalam rok temu.
    Stardust, ja zyje o kanapce BO CHCE SCHUŚĆ!

    Napisane przez stardust-->>Cot około 4 rok (lata) temu.
    Cot CHCE, a Cot sam na wlasne oczy widzial, ze ja powinnam, ale jakos sobie dziwnie nic z tego nie robie. Juz uporzdkowalam zdjecia i jak tylko sie skonczy ta goraczka weselna to zaraz je do Cota pchne:))

    Napisane przez Cot-->stardust około 4 rok (lata) temu.
    Cot chce i Cot chudnie. I sie czuje o niebo lepiej. Cot nie twierdzi, ze ma nadwage. Bo nie ma. Po prostu zrobilo mu sie brzucho i opona, ktora Cot postrzega jako cialo obce, wrogie Cotowi. A w ogole chodzi o to, ze sie czuje lepiej, kiedy jestem lzejsza.

    OdpowiedzUsuń