niedziela, 24 marca 2013

Powrót Starej Prochowni

Powrót Starej Prochowni

12 czerwca 2008

Wczoraj obejrzałyśmy z Dzie(g)ciem po raz czwarty ten sam odcinek Agentki do Zadań Specjalnych, wraz z jej walizą, rurą, chudą dupą i kwaśną miną. Jadłyśmy akurat sałatkę Jamiego (młode kartofelki, kapary, koperek, skórka z limonki i oliwa aromaterapeutyczna). Najpierw opcja była obraz bez głosu, ale Dzieć powiada:
- Daj ten głos, niech się zdenerwuję.
No, to odpaliłam z pilota.
Tą razą Agentka znęcała się nad panią Małgorzatą. Do rury wleciało śniadanie pierwsze i drugie (kanapki na zwykłym chlebie, z wędliną, do każdej pomidor), arbuz ze skórą, banany ze skórą, rodzynki, owoce kandyzowane. Gdyby był w pobliżu słoń, Agentka też by go upchała do rury razem z trąbą. Jako alternatywę Agentka pokazała identiko kanapki, tyle, że na chlebie ciemniejszym nieco (jak sądzę – barwionym słodem), z wędliną, sałatą i plastrem pomidora. Sałata jest cholernie zdrowa, bo najlepiej ze wszystkich warzyw chłonie ołów (mnie po sałacie żołąd napieprza, ale proszę, możemy przyjąć, że to wina mojego organizmu a nie sałaty). Poza tym nie bardzo rozumiem, dlaczego plasterek pomidora jest zdrowszy od całego pomidora.
Jak już skończyła ten taniec przy rurze, rozpoczęła numer z trzepakiem. Na wieszaku w kształcie trzepaka miała porozwieszane ubrania pani Małgorzaty.
- Z tych spodni wiesz co? Trochę wyrosłaś – powiedziała z satysfakcją.
- A tę bluzeczkę lubisz, prawda? Chyba ją kupowałaś razem z Dodą.
I już wiem, dlaczego nie lubię Agentki. Po prostu jest to program, w którym ośmiesza się uczestników. Oglądam zagraniczne programy o dietach i odchudzaniu. Nigdzie nie ma tego tonu wyższości, satysfakcji i ukontentowania faktem, że ktoś utył, źle wygląda albo że niemądrze się odżywia. Odwrotnie. Jest troska i chęć niesienia pomocy.
– Ona ma jakieś kompleksy i je sobie w tym programie leczy! – stwierdził Dzieć i zapytał: – Może byś się tak, Cocie, zgłosił do tego programu i tę Agentkę opierdzielił?
No cóż. Może i dla potraktowania Agientki tak, jak ona traktuje swoje pacjentki? klientki? – warto by było się zgłosić. Ale, z drugiej strony to program wybitnie niskobudżetowy, więc atrakcja żadna no i pytanie, jak wygląda selekcja. Nie mam nadwagi, tylko zbędne dwa kilogramy, więc szanse na załapanie się raczej mizerne.
W każdym razie ośmieszanie i upokarzanie gości to nie jest to, czego oczekuję od tego rodzaju programu.

3 komentarze:


  1. Napisane przez zemfiroczka około 5 rok (lata) temu.
    A widziałam to, widziałam- telepatrzydło już funkcjonuje, bo mistrzostwa w końcu, nie? Osobisty zadziałał, to na Nigellę się załapuję, choć mnie ona drażni. A wracając do Agientki-nudne to, że za przeproszeniem pohaftować się można. No i taka marnacja! Polskie twory na podobieństwo tych zagramanicznych nie powinny mieć racji bytu, ot co!
    Dół mniejszy?

    Napisane przez Cot-->zemfiroczka około 5 rok (lata) temu.
    Dol ciut mniejszy rzeczywiscie, ale czeka mnie wyjazd na urlop, a ja strasznie nie lubie wyjezdzac z domu.
    O nigelli tez mialam napisac, ale jakos mi sie odechcialo. To jest przyklad programu, ktory z serii na serie robi sie zorac gorszy. Wdzieczy sie do patelni, puszcza oko do warzachwi, a wieprzowego kotleta spozywa stawiajac talerz na kolanie i czytajac jakies papiery. Zgodnie z prawami fizyki nie jest to mozliwe – chyba ze chce sie, zeby kotlet wyladowal na dywanie jak giganmtyczna wysokobialkowa pchelłka. Głupie to po prostu.

    Napisane przez zemfiroczka--->Cot około 5 rok (lata) temu.
    Ja wręcz przeciwnie- odliczam dni do wyjazdu i nóżkami przebieram.
    A wracając do Nigelli- te scenki rodzajowe jak to się goszczą u niej, jak odwozi dzieciaka do szkoły taksówką i rozmawia z nim, że ma odrobić lekcje, bo potem wpada ciocia klocia i zostanie na noc- no po cholerę to, kogo to obchodzi? Że niby tak bardziej swojsko ma być?- mnie to akurat w tym programie odrzuca. I ten jej wiecznie przyklejony uśmiech. Nie wspominając o tym jedzeniu na kolanie i przerzucaniu papierzysk, o którym wspomniałaś. Poza tym niektóre jej ekspresowe wynalazki wydają mi się niejadalne. Ale i tak dalej oglądam, podobnie jak Okrasę na jedynce, choć i on mnie drażni. Jakaś kulinarna masochistka się ze mnie robi.

    Napisane przez Szeherezada S. około 5 rok (lata) temu.
    Ja jeszcze polskiej agentki nie upolowałam. A Nigella powoduje u mnie atak mdłości i zupełnie nie kumam skąd zachwyty nad nią.

    Napisane przez Cot-->Szeherezada S. około 5 rok (lata) temu.
    Bo Nigella w pierwszej serii byla naprawde swietna i dawala dobre przepisy. Ale z serii na serie robi sie coraz gorsza, nieznosne jest to ciumkanie do saganow, powtarzajace sie teksty typu „czy jest cos piekniejszego od skwierczenia bekonu?” – ocztwiscie za piec m,inut pada tekst „czy jest cos piekniejszego niz trzeszczenie kot;eta wieprzowego?” i tak co chwila. Kazde danie to jej ulubione itd.
    Ale i tak wole ja niz Kuronia albo Maklowicza. maklowicz po pierwsze wcale gotowac nie umie, po drugie jest brudas i nie myje rak a wszedzie je pcha – nawet cytryne wyciska przez palce. Przy nim to mam dopiero mdlosci.
    Mowia tez, zeby nie ufac chudemu kucharzowi, ale abominacyjnemu grubasowi tez nie ufam i to sie tyczy Kuronia. ktory po prostu wyglada obrzydliwie, kiedy powiada „no co ja na to poradze, ze zniwu jestem glodny?” glaszczac sie lubieznie po swoim tlustym brzuszysku.
    Wiec ich, maklowicza i Kuronia, z zasady nie ogladam.
    Paskala nie ogladam takoz, bo Pascal pokazuje jakies dania dobre na przyjmowanie gosci, wiec dla mnie zupelnie nieprzydatne i przy okazji nachalnie reklamuje Knorra, z jego kmini kosteczkami, ktore wydaja mi sie szczytem idiotyzmu.

    OdpowiedzUsuń

  2. Napisane przez Kamenari około 5 rok (lata) temu.
    A oto mój subiektywny przegląd kucharzy i kucharek: Nigellę lubię, a to ze wzgledu na to, że pokazuje, że nawet mama w kuchni może być sexy, a sceny niby z życia rodzinnego też mi nie przeszkadzają. Makłowicza cenię za informacje o miejscach, które odwiedza, ale to skrzywienie zawodowe:) Jego przepisy niekoniecznie. W Agentce denerwuje mnie brak rzetelnej informacji, ale o tym już było:)No i mam wrażenie, że program jest robiony na siłę – arbuz do rury??? od kiedy to arbuz jest niezdrowy??? Czy Robert Sowa ma swój program? Nie zauważyłam, a szkoda bo wydaję sie być ‘pieprznym’ facetem…W kazdym razie przepisy ma rewelacyjne:)

    Napisane przez Cot-->Kamenari około 5 rok (lata) temu.
    Scenki paradomowe też mi raczej nie przeszkadzają, tylko czasem cos mnie solidnie ubawi. Oto Nigella, ktora caly kilkudaniowy posilek przygotowala grzebiac w nim paluchami upomina corke: dotylaj tylko tego, co bedziesz jadla.
    poza tym cos, co bylo fajnym pomyslem (kto nie podjadal z lodowki w nocy skwarek z boczku przegryzając żelkami?!) w zamysle rezysera ewoluowalo i stalo sie nieznosne. oto zona milionera, sama warta kupe kasy zjada po drodze prezent spozywczy, ktory wykonala dla przyjaciol i w rezu;ltacie laduje pod ich drzwiami z pustymi rekami, a na przechadzke po miescie wyrusza wyposazona w walowke z kanapkami, termosem i pierdyliardem pojemnikow.
    Lubie Jamiego Olivera, ale tez staram sie mu nie patrzyc na rece, bo ma poobgryzane i niezbyt czyste pazury.

    Napisane przez Szeherezada S. około 5 rok (lata) temu.
    No ja wlasnie o tej sztuczności i wypinaniu dupy i cycków mówie. Pomysł to może i był, ale coś nie poszło i jest sztucznie i niefajnie.Zupelnie spokojnie mozna program pociac i wstawic tam hard porno. Niedawno ją zobaczyłam, pewnie trafiłam na ostatnie serie;-)
    Widzialam ten odcinek jak szla do znajomych i zezarla wszystko po drodze )
    Jamie – lapy – to pierwsze co sie rzuca w oczy, Maklowicz – pierdoli jak potluczony, nie do sluchania jest, Kuron faktycznie oblesnie utyty. Malo programów kulinarnych ogladam, tylko wtedy jak przypadkiem trafie.
    Ze dwa razy widzialam program z dwoma kucharzami w profesjonalnej kuchni. Konkretne porady, sensowne gadki. Nie wiem co i gdzie
    W telewizji Silesia raz albo dwa widzialam fajnego kuchorza. Margarynioki robił i szpajza

    OdpowiedzUsuń

  3. Napisane przez Cot-->Szeherezada S. około 5 rok (lata) temu.
    Ło matko, mam jakies braki w inwentarzu kulturowym. Co ro są margarynioki?!

    Napisane przez Szeherezada S. około 5 rok (lata) temu.
    Jakieś takieś ciastki na margarynie. Bułowate takie:-)

    Napisane przez moje-waterloo około 5 rok (lata) temu.
    Przepraszam, że się głupio spytam, ale czemu się katujesz, jeśli nie lubisz?
    Ja sobie w takiej sytuacji przełączam na Discovery albo Animal Planet.
    A propos – bo zapomniałam – na jakiej stacyi ten program, to sprawdzę w celach poznawczych?

    Napisane przez Cot-->moje-waterloo około 5 rok (lata) temu.
    Alez ja sie nie katuje. Ja lubie byc zla i czesto do tego daze. Bo jak nie jestem zla, to jestem w najlepszym wypadku smutna, a w znacznie gorszym – zdolowana.
    Agientka jest na TVN Style.

    OdpowiedzUsuń