23 października 2005
… i całego tego memłania!
Kiedy ma się do wykonania jakąś pracę, a termin jej nie jest na wczoraj, człowiek szuka pomysłów na to, jak by tu ją jeszcze odsunąć w czasie. Gotów umyć podłogi, pozamiatać w garażu, nawet usunąć pajęczynę znad drzwi w przedpokoju. Pięć lat wisiała, i jakoś było dobrze, a teraz mu nagle przeszkadza, co?
Nawet nie reaguje bezmiarem agresji, kiedy Dzieć mówi:
- A może byś tak upiekła placek amerykański?
O, ludzie! Nie pytajcie mnie tylko, dlaczego on jest amerykański. Może dlatego, że jest wielki jak stodoła?
No dobra, może być i placek, skoro za prawdziwą robotę nie chce się złapać.
5 jajek trzeba utrzeć z 2 szklankami cukru. Dodać stopniowo 1,5 szklanki oleju i dalej ucierać. Do tego wsypać 4,5 szklanki mąki, łyżkę cynamonu, łyżkę kakao, 2 łyżeczki sody i utrzeć. Proszę zauważyć, że tu mamy plus bycia kobietą samotną, bo nikt nas nie spyta, czy aby do tego ciasta nie była dodawana soda albo proszek do pieczenia. Następnie do tej bumelajzy wsypujemy: dwa kilogramy jabłek obranych i pokrojonych w kostkę. Cały ten interes wlewamy do formy wysmarowanej masłem i wysypanej mąką i czekamy aż się upiecze, czyli jakieś 50 minut. Po czym mamy spokój z pieczeniem na kilka tygodni.
Placek spolszczamy, biorąc połowę proporcji. Jajek bierzemy mniejszą połowę. Albo większą. To zależy.
Nawet nie reaguje bezmiarem agresji, kiedy Dzieć mówi:
- A może byś tak upiekła placek amerykański?
O, ludzie! Nie pytajcie mnie tylko, dlaczego on jest amerykański. Może dlatego, że jest wielki jak stodoła?
No dobra, może być i placek, skoro za prawdziwą robotę nie chce się złapać.
5 jajek trzeba utrzeć z 2 szklankami cukru. Dodać stopniowo 1,5 szklanki oleju i dalej ucierać. Do tego wsypać 4,5 szklanki mąki, łyżkę cynamonu, łyżkę kakao, 2 łyżeczki sody i utrzeć. Proszę zauważyć, że tu mamy plus bycia kobietą samotną, bo nikt nas nie spyta, czy aby do tego ciasta nie była dodawana soda albo proszek do pieczenia. Następnie do tej bumelajzy wsypujemy: dwa kilogramy jabłek obranych i pokrojonych w kostkę. Cały ten interes wlewamy do formy wysmarowanej masłem i wysypanej mąką i czekamy aż się upiecze, czyli jakieś 50 minut. Po czym mamy spokój z pieczeniem na kilka tygodni.
Placek spolszczamy, biorąc połowę proporcji. Jajek bierzemy mniejszą połowę. Albo większą. To zależy.
OdpowiedzUsuńNapisane przez lamerka około 7 rok (lata) temu.
Ale ten spokój z pieczeniem na parę tygodni to dlatego, że nikt się od nas po tym eksperymencie nie będzie więcej takowych domagał?
Napisane przez Cot-->lamerka około 7 rok (lata) temu.
Tu się rozbiega o tresurę domowników. Wiedząc, że nienawidzimy gotować, nie będą prędko śmieli wywierać presji.